piątek, 29 kwietnia 2016

Od Łapy CD. Gigi

Westchnęłam.
-Nie dasz mi spokoju póki co nie powiem,prawda?-Spytałam.
-Dokładnie!-Powiedziała.
-Chodź do mnie, do domu. Tam ci powiem czemu nie mam DZIŚ zamiaru rozmawiać o kocurach.-Powiedziałam.
-Okejka!-Ucieszyła się .
Kiedy dotarłyśmy do mnie, było już ciemno. Spojrzałam na gwiazdy. Westchnęłam.
-Już jesteśmy, więc mów, opowiadaj.-Nalegała.
-Ach... W twoim wieku też miałam chłopaka, czy raczej... byłam kotką pewnego kocura. Jak wolisz. Wracając do rzeczy. Przez rok tak chodziliśmy. Jednakże pewnego dnia w klanie z którego pochodzę, zjawił się pewien kocur. Podobno spodobałam mu się. Któregoś dnia zobaczył mnie z mym kocurem Gwiezdnym Niebem. Jaśminowy Krem wpadł w szał i gniew. Zaatakował mojego lubego i zabił. Potem spojrzał na przerażoną mnie. W chwilę zjawił się Czarny Wojownik. Przegnał Kremowego. Potem wraz z kuzynem i siostrenicą odeszłam. Czarnuch, któregoś dnia zniknął. Potem stworzyłam klan Kocich Łap. Od tamtej pory Gwiezdne Niebo nade mną czuwa, kilka dni temu nawet go spotkałam. Powiedział że nie może patrzeć jak płaczę i że mam znaleźć sobie partnera. Trudno mi to zrobić. Dziś mija druga rocznica jego śmierci.-Powiedziałam.
Po policzku słynęła mi łza, ale szybko ją otarłam.
-Tyle wystarczy?-Spytałam.
<Gigi?> Pocieszej ją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz