piątek, 29 kwietnia 2016

Od Łapy do Gigi

Wieje wiatr, ale mimo to jest ciepło i słonecznie. Siedzę pośrodku łąki, na kamieniu przy rzecze i rozmyślam.
-Cześć Gwiazda!-Przyłączyła się do mnie Gigi.
-Witaj, co u ciebie?-Spytałam.
-Jest okej, akurat rozmawiałam z Rudzi...
-Nie mówmy o kocurach, dobrze?-Przerwałam jej.
-Okej, ale...czemu?-Spytała.
-Opowiem ci to później, o ty na to by teraz zapolować?-Spytałam.
-Okej, może na ptaki?-Zaczęła Gigi.
-Okej.-Powiedziałam.
Wstałam i skoczyłam na drugi brzeg rzeczki, kotka zrobiła to samo. Po chwili zauważyłyśmy kilka ptaków na jednym z drzew. Kilka chwil później jadłam sikorkę, a Gigi wróbla. Jakieś pięć minut później wstałam i wróciłam na moje miejsce. Gigi spojrzała na mnie niepewnie.
-O co chodzi?-Spytałam.
Zeskoczyłam z kamienia i podeszłam do wody by się napić.
<Gigi?> Weny brak ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz