Tygrysic była naprawdę przerażona, co mnie poważnie zaniepokoiło.
-Tygrysku, gdzie jest Galaxy?-Spytałem.
-Klan Ciemnych Liści.-Wypiszczała.
-Kto taki?-Spytał rudzielec.
-Wróg Kocich Łap. Chodź za mną.-Powiedziałem.-Tygrysku, ty zostać w domu ciociu!-Krzyknąłem.
Pobiegłem przed siebie tak szybko jak tylko mogłem. Po chwili spostrzegłem Gwiezdną Łapę, jakiś kocur się do niej przystawiał.
-Łapy precz!-Rzucił się na niego As.
Dotkliwie podrapał zaskoczonego kocura. W tym czasie Łapa podbiegła do mnie.
-Czarnuch!-Krzyknęła przytulając się do mnie.
Tylko ona tak na mnie mówi. Już dawno ustaliliśmy że ja mówię na nią Galaxy, a ona na mnie Czarnuch. Po chwili Rudzielec wrócił do nas.
-Idziemy.-Zadecydowała Gwiazdka.
Kulejąc poszła w kierunku obozowiska. Po drodze panowała niezręczna cisza. Po chwili jednak As powiedział:
<Rudzielcu?> Wena ma [*]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz