-Głodny jestem. A wy?- palnąłem tak zupełnie od tematu. Przyjaciele dziwnie się na mnie popatrzyli.
-No co?- spytałem.
-Nic. Tylko ja tu przeżyłam prawie najgorszy dzień w życiu, a ty mi startujesz z "głodny jestem"- uzysakłem odpowiedź od Gwiazdy.
-Ale...Tak głody jestem- dorzucił się Czarny.
-To zaraz wracam. Spotkany się pod jamą Gwiazdy!- rzuciłem na odchodne po czym ruszyłem w głąb lasu. Skakałem po kamieniach nad strumykiem w poszukiwaniu ryb, ale coś mi nie szło. Za każdym razem gdy łapałem jakąś, obrywałem z ogona po pysku i rzyba mi uciekała. Po jakimś czasie udało mi się złowić z sześć ryb. Gdy łowiłem ostatnią usłyszałem za sobą pomruk. Coś w stylu zgłuszonego śmiechu. Rzuciłem rybę na brzeg do reszty i obróciłem się. Za mną stał kot. Szary z pasami czarnymi jak jego nos. Ten sam który atakował wcześniej Gwiezdną Łapę. Skoczył na mnie. Jednak jak to z takimi bywa, łatwo się po takim tego spodziewać. Uskoczyłem na bok i popędziłem w las. Dwa, tzry, osiem susów i byłem w domu. Zmachany zatrzymałem się przed resztą...
<Gwiezdna Łapa/Czarny Wojownik?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz