Wywęszyłam zająca.
Zakradłam się powoli na
1...2...3...!
Skoczyłam i miałam w pyszczku zająca.
Z krzaków wyłoniła się sylwetka kota. A raczej Asa.
-Cześć Gwiazdeczka-powiedział
-Hejo-uśmiechnęłam się
-Co tu robisz?-odparł As
-A tak sobie poluje. Może się gdzieś przejdziemy?
Rudy As się zgodził.
Spacerowaliśmy. Poszliśmy nad Polanę Kociąt
-Właściwie czemu tu jesteśmy?-zapytał Rudy
-Żeby się pobawić!-odpowiedziałam z uśmiechem-Poczuj się jak kociątko!
Zaprosiłam Asa do zabawy (w pozycji jak to robią psy jak chcą się bawić)
Biegaliśmy, skakaliśmy, brykaliśmy... Pewnie jakby ktoś nas z daleka zauważył, myślałby że jesteśmy kociętami!
Na końcu, położyliśmy się razem na trawie. As mnie polizał.
-Chodźmy nad Jezioro Czterech Łapek. Jest tam tak pięknie o zachodzie słońca.
-Dobrze.-odpowiezial
Rzeczywiście, gdy doszliśmy do Jeziora, był piękny zachód słońca.
Przytuliliśmy się do siebie, potem zasnęliśmy...
<Rudzik? :P>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz