Wstałem i wyszedłem z krzaków. Z wielkim uśmiechem na pysku odpowiedziałem jej na zadane pytanie:
-Rudy As
-Kto?- spytała ponownie.
-A taki tam przybysz. Co się tak rzucasz?- rzekałem widząc kotkę naprężoną jak do walki.
-Emm. Tak... nie rzucam się- odpowiedziała mi podnosząc się i spuszczając wzrok. Zaśmiałem się cicho i już miałem sobie pójść kiedy usłyszałem obcy głosik. Obróciłem się ponownie w kierunku kocicy. Obok niej stał maleńki kociak i przyglądał mi się.
-Kto to?- w końcu wydusił z siebie kilka słów.
-On... Nikt niezwykły... taki przechodzień- odpowiedziała mu., a raczej jej. Znów zaśmiałem się pod nosem. Tym razem ruszyłem się dwa kroki kiedy mnie zatrzymano.
-A może dołączysz do klanu?- spytała maleńka. Jej matka, a może kto inny, popatrzyła się na nią ze zdziwieniem.
-U a cóż to za klan?- spytałem z przekąsem.
-Kocie Łapy. To dołączysz?- pytała. Teraz stanęła na tylnich łapkach przednimi opierając się o moją łapę. Jej wielkie oczy patrzyły na mnie błagalnie.
-Czemu nie.-odpowiedziłem jej i spojrzałem ukradkiem na starszą kotkę. Miała niezłą minę...
<Gwiezdna Łapa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz